Błonianka Błonie – 𝐌𝐚𝐫𝐜𝐨𝐯𝐢𝐚 𝐌𝐚𝐫𝐤𝐢 0:0
Trener Łukasz Stasiuk:
„Kolejny duży niedosyt po sobotnim meczu z Błonianką Błonie.”
„Obydwa zespoły grały w tym meczu o życie.
My musieliśmy wygrać aby być jeszcze w grze o nasze marzenia o utrzymaniu w 4 lidze. Kolejny raz bardzo dobrze weszliśmy w mecz na wyjeździe. Aktywny jest cały nasz zespół, bardzo dobrze wyglądamy motorycznie i piłkarsko na tle przeciwnika w pierwszej połowie. Widoczny jest przede wszystkim Milan Bazler, który niestety dwukrotnie oddaje niecelne strzały. Ponad poprzeczką powędrowało również uderzenie Mateusza Argasińskiego.
Jesteśmy dobrze dysponowani na całym boisku. Wyborne zawody rozgrywa nasz bramkarz, Paweł Błesznowski, ratując nas bardzo dojrzałymi interwencjami. Druga połowa jest mocno wyrównana. Końcówka jest jednak popisem przeciwnika, który bardzo groźnie kontruje nas po dobrych i składnych akcjach mając wysoki zespół w ataku. Nasze zmiany dają trochę jakości, ale niestety wyborne podanie Piotra Cudnego nie kończy się golem Patryka Piaseckiego, który z 8 metrów nie trafia w bramkę. Swoją szansę miał również wspomniany Cudny, ale jego uderzenie z przewrotki padło łupem bramkarza Błonianki. W sobotę bardzo dobrze stałe fragmenty gry bił Kacper Klinicki. Jedno z jego uderzeń z rzutu wolnego sprawiło bardzo dużo problemów golkiperowi.
Oceniając całe zawody byliśmy w przekroju meczu zespołem, który był bardzo wymagającym przeciwnikiem dla Błonianki. Wynik końcowy przyjmujemy z pokorą bo zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie mogliśmy wynik meczu otworzyć, ale równie dobrze mogli to także uczynić gospodarze. Zespołowi z Błonia życzę wszystkiego dobrego a my gramy na pewno do końca. Wyniki meczów naszych przeciwników niestety nam nie sprzyjają, ale taka jest piłka.
Trend pozytywny trwa, ale niestety piłka nożna polega na strzelaniu bramek a nie na wrażeniu artystycznym, za które wystawiłbym moim zawodnikom po ocenie bardzo dobrej w każdej formacji. Będziemy walczyć do samego końca. Obiecuję to wszystkim naszym kibicom.”