Wyjazdowy mecz z MKS Piaseczno zakończył się pechową porażką Marcovii. Gospodarze wygrali 2:1 (0:0) choć przez większą część spotkania zdecydowanie lepsi byli podopieczni Bartłomieja Walewskiego. Niestety zawiodła skuteczność oraz koncentracja w kluczowych momentach. Piaseczno zwycięską bramkę zdobyło w 89 minucie.
Marcovia udała się do Piaseczna podbudowana dwoma z rzędu zwycięstwami. Mimo to faworytem niedzielnego pojedynku byli gospodarze.
Od samego początku lepsze wrażenie sprawiali jednak nasi zawodnicy, którzy imponowali dojrzałością i pomysłem na grę. Na tle drużyny, która co roku stawiana jest w gronie kandydatów do awansu Marcovia prezentowała się nadzwyczaj dobrze. W pierwszej połowie w sytuacjach bramkowych było 2-1 dla podopiecznych Bartłomieja Walewskiego. Mimo to obydwaj, dobrze spisujący się bramkarze zachowali czyste konto.
W drugiej połowie Marcovia wrzuciła drugi, potem trzeci a następnie czwarty bieg. Gospodarze momentami nie byli w stanie opuścić własnej połowy. Bramka wisiała w powietrzu do 52 minuty gdy golkipera MKS-u pokonał Jan Szulkowski. Po tym trafieniu Marcovia kilkukrotnie mogła „zamknąć” mecz. Niestety zawodziła skuteczność. Na domiar złego kapitalne zawody między słupkami rozgrywał Wladyslav Palamar. Tylko i wyłącznie jemu gospodarze zawdzięczają, że przegrywali tylko 0:1. Bramkarz z Piaseczna wygrał pojedynki m.in. z Arturem Rawą, Janem Szulkowskim, Hubertem Władyką i Igorem Rucińskim. Dwaj ostatni mogli nawet zakończyć niedzielny mecz z dubletem na koncie.
Niestety stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach, które lubią się mścić dało o sobie znać w 78 minucie gdy wyrównującą bramkę zdobył Maciej Nalej. W 89 minucie idący za ciosem gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tym razem Adama Radzikowskiego pokonał Kamil Matulka. W końcowych minutach nasz zespół dążył do wyrównania ale gospodarze umiejętnie bronili korzystnego dla nich rezultatu.
Cóż… Spory niedosyt towarzyszył zarówno naszym zawodnikom jak i kibicom po końcowym gwizdku w Piasecznie. To jednak dowodzi temu, że nasz zespół po słabym starcie nabrał pewności siebie. Szkoda straconych punktów, które były na wyciągnięcie ręki, ale taka jest piłka. Dla jednych bywa brutalna a dla drugich piękna. Zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu należą się duże brawa za walkę oraz za grę. Tym razem się nie udało, ale przed nami kolejne mecze a co za tym idzie kolejne szanse na zdobycie kompletu punktów. Panowie tak jak śpiewali na trybunach kibice – „Jesteśmy z Wami”!
Następne spotkanie Marcovia rozegra w najbliższą środę 17 maja o godz. 18:00. Przeciwnikiem będzie Mszczonowianka Mszczonów. Już teraz serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców na stadion przy ul. Wspólnej 12.
MKS Piaseczno – Marcovia Marki 2:1 (0:0)
Bramka: Jan Szulkowski 52′
Skład Marcovii: Adam Radzikowski – Kacper Bystros (46′ Krystian Omen), Jakub Kabala (C), Michał Boczoń, Paweł Żmuda – Hubert Władyka (83′ Paweł Basiuk), Patryk Kultys, Michał Durajczyk (83′ Bartosz Osoliński), Jan Szulkowski (75′ Sebastian Szerszeń), Kamil Żmuda (69′ Igor Ruciński) – Artur Rawa (90′ Michał Ochman)
Trenerzy: Bartłomiej Walewski, Kacper Malczewski, Marek Plichta (trener bramkarzy)
Fot. Archiwum MG ART FOTO Mariola Gawron